Pomyłka (opowieść przyjaciela)
historia oparta na faktach
[Sygnał dzwoniącego telefonu]
-czy to ty, Bolek ?– po drugiej stronie
usłyszałem
-tak, to ja (choć żadnego Bolka nie
znałem)
w odpowiedzi posypała się na mnie
wiązanka
słów spoza granicy zasad bon tonu
delikatny i dziewczęcy mówił głos
wszystko w jednym przydługim zdaniu
cytuję słowa tylko te tzw.grzeczne
do pozostałych komentarze zbyteczne
zwyczajna z łaciny kuchennej rąbanka
(…)
żebyś był zawsze sam i do tego biedny
ty chamie, ty oszuście i kłamco wredny
nie zobaczysz mnie więcej zimny draniu
umówiony nie przyszedł –pomyślałem)
pojawiła się szansa aby poprawić własny
los
przeproszę ,że to nie ja
(w sercu rosła nadzieja)
może poznałem nową i fajną koleżankę ?
-przepraszam ale to nie Bolek , to
pomyłka
----------------------------------
usłyszałem wówczas taką drugą wiązankę
że lepiej byłoby
gdyby Pudzian nakopał mi …do tyłka
Komentarze (8)
Pomyłka i nakopanie do tyłka...
Fajna refleksja.
+ Pozdrawiam
dzięki za uśmiech Macku:))
:))
Jej strata Maćku:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ha ha ha... Czasem kobiety są niesympatyczne:)
;-) no i to była nauczka, żeby się za Bolka nie
podawać ;-) super :-)
Fajnie. To żeś się nagadał, a nasłuchaj ile. Do
oporu. Pozdrawiam.
...bądź tu mądry i pisz wiersze...jak to powiedzonko
pasuje...strach ma wielkie oczy i Pudziana można
rozłożyć...konceptem, nie siłą...pozdrawiam serdecznie
Ciekawa historia...Pudzian to "cieńki" Bolek:)
pozdrawiam Maciek