Popłynę...
Ta szlachetna woń to nowe światy.
Pogarda i gorączka w oparach opiaty.
Każda śmierć innego pochodzenia,
Człowiek niby ludzki ale bez
imienia…
Kiedyś Luxemburg chata szkło!
Teraz społeczeństwo to szare dno.
Iskrzy się ogień i moja idea,
Nie pali się bardzo ale pragnę cię, MEA!
Histeria, szał i zwierzęcy tłum.
Liczy się „to”, a nie morza
szum.
Pojmij myśl, pojmij mnie i zrozum też,
Ja jak ty jestem człowiek a nie zwierz!
Słowa szklane ociekają krwią.
Dusza, ciało, ziemia, bóg, wszyscy śpią.
Obudzę w sobie w sobie nowy świat,
Za świtu z dłoni wyrośnie mi kwiat.
Nie kaktus co skusił pustelnika.
To dumny kwiat co rodzi się i znika.
Zbuduje sobie tratwę i popłynę
Popłynę rzeką w dół przez dolinę…
Komentarze (1)
jestem człowiekiem jak Ty Mea popłynę rzeką w dolinę
.Piękny wiersz o odczuwaniu ludzkim i pragnieniu
czystego życia.Jestem pod wrażeniem wymowy wiersza