PORANEK
Budzącym się rano...
Zaczynam czuć
ciepłą pierzynę
otwieram cichutko
oczy sklejone
sennym puchem
nad moją twarzą
resztki snu
białe, ciepłe
jak mleko
wiszą w powietrzu
kołyszą mną
delikatnie
tak mi
ciepło
nie chcę
kolejnego dnia
nie chcę hałasu
samochodów
szczekania psów
wtulam się w Ciebie
chcę tak trwać
do końca
autor
FIXXXERR
Dodano: 2005-06-02 00:07:06
Ten wiersz przeczytano 602 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.