Poranek
Dla tych wszystkich, którzy widzą tylko noc, aby zrozumili że zawsze wstaj dzień.
Nieujarzmiona ciemność pokrywa przestworza
.
Srebrzysta róża zawisłą na tafli dzikiej
Otoczona milionami milionów motyli
Wskazujących drogą stęsknionym
marynarzom.
Podróż dnia całego dobiega końca
W korowodzie myśli samotnych.
Inną datę przyjął śpiący zegar
Wybijając tą samą monotonna melodię.
Nie wróci do serca chwila miniona
Utracona przy trwaniu kochania
Nim sekunda bieg zaczęła skwapliwy
Przegrała z wiecznością szansę
istnienia.
Aurory skrzydła tęczowe na wschodzie
Świetliki małe przeganiają z jeziora.
Różanymi usteczkami całuje wody
Wstaje nowa przyszłość, ginie
przeszłość.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.