o poranku
króciutka oda
w białe wersy ubrana
- do pewnej czarnej
Och ty jedyna... czarnulko moja...
Delikatnie drażnisz struny zmysłów,
pieszcząc mnie aksamitnym bukietem,
kiedy budzisz ze snu o poranku.
Witasz czułym balsamem rozkoszy
głaszcząc aromatyczną symfonią.
Tak rozbudzasz senną wyobraźnię,
że drży z niecierpliwością moje ja,
a podniecenie sięga zenitu
na myśl iż będę cię mógł skosztować,
gdy będziesz gotowa i gorąca.
Pachnącą, mocną, czarną i kochaną.
Bez ciebie życie straciłoby blask.
Argo.
Komentarze (14)
Nie pijam Sławomirze kawy parzonej w ekspresie, wszak
najlepiej smakuje otrzymana z ręki kobiecej i tutaj
zahaczyć można o interpretację Valanthila - kawa i
kobieta, ehhh jakaż to byłaby przyjemna chwila, o. ;)
Dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie. :)
:)
Też ją kocham i też nie wyobrażam sobie bez niej
życia, zwłaszcza o poranku, no chyba, że inną
czarnulkę masz na myśli, to się na to nie piszę, bo
mam preferencje hetero, nie homo/oczywiście nic nie
mam do odmienności, żeby była jasność/.
Pozdrawiam Argo :)
Ja tam wybieram interpretację w sprośnej wersji.
Uwielbiam kawę, ale z ubijanym mlekiem :)
Zachęcający wiersz.
Pozdrawiam :)
miłość ma moc słońca jest bardzo gorąca ...i smaczna
jak mała czarna zapach przyciąga ....
Nie wiem, czy to jest zdrowo podniecać się tak
wcześnie rano.. ;)
Jeżeli zapach kawy budzi Ciebie rano, to albo masz
dobrą żonę, albo zaprogramowałeś wieczorem ekspres do
kawy. :)
Fajny wiersz.
Też od rana przyjaciółką moją jest mała czarna kawa.
Miłego dnia:)
Fajny wiersz
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja już po:). M
Dobrej kawy nigdy za wiele. Miłego dnia:)
No tak, fakt.
Dzięki, Zosiak. :)
"bez ciebie życie straciło by blask"
Napisałabym
straciłoby
wolałabym, by to było o kobiecie (nie pijam kawy)
Też lubię małą czarną o poranku ;-)))