Poranny pasjans
pomiędzy nocą i dniem
na krawędzi snu
rozkładam
dźwiękociche minuty
jak talię kart
pobudka z dzwonkiem
treflowy kubek kawy
krople wody
schwytane pikowym ręcznikiem
na wierzchu kładę
serdeczny pocałunek
kierowego waleta
pasjans wyszedł
wraz ze mną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.