Porę sam wybiorę
Kiedyś sam zostanę,
Porę sam wybiorę.
To będzie nad ranem,
A może wieczorem.
Kto może rozsądzić,
Czy dać wyrok jasny.
Może w tym pobłądzić,
Rozum bywa ciasny.
Kiedyś sam zostanę,
Ból także przeminie.
Wyleczę tę ranę,
I pamięć nie zginie.
Kto może dać wiarę,
Albo ponaglenie.
Życie bywa czarem,
Większe już cierpienie.
Kiedyś sam już będę,
Tego nie chcę wcale.
Bo to będzie błędem,
Próżno wznosić żale.
Kto tak wyrokuje,
Prorok to okrutny.
Miłości nie czuje,
Rozdziela czas smutny.
Komentarze (5)
Fajnie refleksyjnie.
Życie zdecyduje, nie my, kto zostanie a kto odejdzie.
Pozdrawiam serdecznie :)
A mnie się wydaje, że za daleko sięgasz, bo nikt z nas
nie wie kto pierwszy drzwiami z nogami do przodu
będzie wyniesiony, a wiersz dobitnie podkreśla, że
peel dopiero później.
Długiego i zdrowego wierszowania.
Witaj Tadku:)
Dobrze by każdy mógł decydować sam za siebie ale nie
zawsze jest to możliwe:)
Pozdrawiam:)
masz swój styl pisania!