Poronienie...
...
Bezimienna cząstka nas..
cząstka mnie,
naszej miłości...
Odeszła...
Nie wróci...
Została pustka
i głośne łkanie...
Nieskończony potok łez...
Nieświadoma w swej świadomości
"zabiłam" Cię samą sobą...
Poroniłam dar naszej miłości...
Straciłam na zawsze....
na zawsze..
na zawsze...
na zawsze....
Dlaczego..?
przepraszam za swą nieświadomość... 11 dni w moim ciele... przepraszam niewiedziałam... Wszyscy mówią że to nie moja wina... a czyja?
Komentarze (2)
To z pewnością nie Twoja wina. Natura jest okrutna,
lecz wszystko jest w jakimś celu, po coś...nam ludziom
pozostaje jedynie to akceptować i iść dalej...
Jakże smutny, wzruszający i piękny wiersz... Mogę sie
tylko domyślać co czujesz... To jest przerażający
ból... życze Ci zebys sie z nim uporała. :*