Posłuchaj pereł
W autobusie, pod zniewolonym ratuszem,
dusi ta okupacja wirujących spalin.
Czeka głucho – ostatnia gwiazda
wieczoru,
nad talerzem pełnym surowych warzyw.
I nadchodzi wreszcie – koniec
bezbożności,
pod postacią wina i resztek pozorów,
w gmachu uderzającym powietrzem drobnym.
Jesteś, lecz nie mów o tym nikomu,
bo mogą źle odebrać, rosnących dźwięków
fale.
Tak nam trzeba dziś, odrobiny umiaru,
aby coś zostało – nie zostając
– zapomniane.
Omega? Niech będzie – jako ostatnie
łzy wariatów.
Komentarze (2)
Przykulo uwage...
Zastanawiające nawet przykuło koją uwagę, pozytywnie