O postępie w pracy
„Niech ci się ściele, dobrego dzionka” –
życzy przyjaciel. Jego małżonka
również pamięta, z samego ranka,
by przesłać buźkę w stronę kochanka.
…i tak roboczy dzień się zaczyna.
Ruch na fejsbuku jak ta lawina
narasta z wolna, przyspiesza w trakcie,
(tylko szefostwo w pracy uparcie
przeszkadza ludziom, spragnionym
związków.
Tych z własnej woli, nie z obowiązków).
„Jak tam ci w pracy leci, kochanie”? –
Czasem wyczytasz to na ekranie,
chroniąc smartfona przed wścibskim okiem
przełożonego, gdy przeszedł bokiem.
„Jeszcze podpatrzy do kogo piszę.
Zmilczę i przełknę to, co usłyszę”.
Przeszedł? Uff, ulga. Znowu więc zerknę
i po fejsbuku ukradkiem przemknę.
Trzeba umówić się na weekendzik…
A może w necie sobotę spędzić?
Znów łazi majster… niech go cholera!
Przez to emotka zła się kliknęła
(i później tłumacz na Messengerze:
„Miał być uśmieszek, a nie to zwierzę”).
Lecz czemu autor tekstem się trudzi? –
Znakiem postępu, równości ludzi,
stał się smartfonik. Bestyjka mała,
w kilka lat pracę poprzemieniała.
Nowemu w firmie skończą kadrowi
pisać: „fizyczny” lub „umysłowy”.
Każdy pracownik przecież potrafi
z memem, emotką na fejsbuk trafić.
Lecz nowy problem dręczy, cholera –
jak z wydajnością, gdy atmosfera…
aż iskrzy w pracy. Co jest przyczyną?
Smartfon, gdy w domu się zostawiło.
Komentarze (10)
Lariso, o tym też piszę - dla wielu smartfon jest
uwiązaniem na smyczy, bez niego czują się, jakby byli
nadzy.
Również pozdrawiam :)
Marku Żak, są jednak prace, gdzie jeszcze co innego
się liczy.
Jastrz, oczywiście, że zależy, jaka ma się pracę.
...z obserwacji, Macieju.
Pozdrówka.
Dobra satyra!
Świat zamknął się w smartfonie i bardzo skurczył.
Pozdrawiam serdecznie
Nie tylko w redakcji, w sprzedaży jest tak samo, liczą
się cyferki, a co pracownik robi, jego sprawa.
Pozdrawiam
W redakcji nikt nie pilnuje, czy pracujesz czy np.
siedzisz na facebooku. Rano na kolegium dostajesz
zadania do zrobienia, a o 16.00 musisz oddać gotowe
teksty. (Nie dotyczy to jedynie tekstów "z ostatniej
chwili".) I możesz robić co chcesz i kiedy chcesz,
bylebyś zdążył odrobić to, co ci przydzielono.
dobra satyra
No i w porządku, Jobo. Przyjmnie, że rymowana facecja
się spodobała... zwłaszcza, że realistyczna do bólu.
Nieznośna lekkość fajnego pisania!
Głos mój i szacun jest twój!!!