w potrzasku
Oli
myśli zamknięte w szufladzie
rdzą przytrzaśnięty mrok
świat którego nie wolno otwierać
bez czasu ciągłe teraz
prawdy od kłamstwa nie odróżniać
nie znać granicy nie mieć jej
z otchłani wyprowadzać próżnię
w nicość zanurzać się
- nagła modlitwa o nowy dzień
barwiony tylko dobrem
i niemoc prośby
o jeden zwykły oddech -
nosić na plecach kamienny ból
przed oczy kłaść rozwijać
w morzu się topić
jak mgła niczyja
to jeszcze potrwa chwilę wiek
zanim szufladę otworzę
o sobie powiem prawdę ja
człowiek co dziś nic nie może
Komentarze (7)
może i nic, ale jednak z sensem :-)
Ech ta samotność. Bez względu na wszystko nigdy nie
będzie naszym sprzymierzeńcem.
Ciekawa, w smutnym tonie refleksja.
Pozdrawiam.
Marek
dwie podpory wiara i nadzieja niech zostaną z
wszystkimi którzy potrzebują
pozdrawiam
Trzeba wierzyć w możliwość zmiany na lepsze.
Pozdrawiam.
Smutne, ale ładne. Pozdrawiam.
Przygnębiające wersy!
Pozdrawiam
Smutne, smutne, annapelka .
Pozdrawiam:)