(p)otwory
Z futryną
drzwi wyleciały i oknem
ś w i a t
stanął przede mną otworem
dziewczynkę z zapałek w sobie złamałem
wstałem
i rzekłem:
jestem, tu jestem...
I wrzątek się podniósł okropny!
Jak mogłeś - zabulgotało
To do ciebie niepodobne!
Powinieneś tam siedzieć pod ścianą
i marznąć
aż wszystkie zapałki ci zgasną!
zamknąłem.
ś w i a
t
stanąłem przed nim
(p)otworem
Komentarze (6)
Dziadosz o Świetlickim, jakby to miało znaczenie... Tu
idzie o przepotwarzenie, o zagubienie dziecka w sobie,
czego ponoć nie należy czynić, ale bez czego nie da
się żyć. A przynajmniej nie da się żyć w miarę
bezboleśnie. Oczywiście duży plus stawiam.
Wiersz jest dobry, tak dobry, że zwrot "stanąłem przed
nim (p)otworem" - potraktuję jako nawiązanie
intertekstualne, a nie zwyczajną zrzynkę ze
Świetlickiego, do którego sam mam słabość.
A może jeszcze raz spróbujesz...? Odwagi Ci nie brak,
więc kiedy świat ją uzna, będzie jadł Ci z ręki. Byle
nie ulec przed tym bulgotaniem...
Świetny wiersz :)
by stanąć na własnych nogach odwagi trzeba czasami,
lecz nie zaczynaj tej wycieczki- spalonymi za sobą
mostami
Bardzo dobry wiersz...gratki:)
Świetny wiersz! heh, i to ma być debiut, taa? :))
Trzeba mieć dużą odwagę by stanąć przed światem
(p)otworem... Gratuluję.