Powiedzieć wieczne kocham
Gdy otwieram oczy rano
Chcę wrócić do krainy snów
Jej imienia nie nadano
By ją opisać brak mi słów
Trzeba byłoby się przenieść
W te piękne senne krainy
Tam zaczyna się opowieść
O pięknie boskiej dziewczyny
Kruczoczarne długie włosy
Jak noc nieprzenikniona
Błękitne, głębokie oczy
Jak morska toń niewzburzona
Stąpa po ziemi lekko i dostojnie
Każda żywa istota cieszy się jej
dotykiem
Na wszystko spogląda spokojnie
Jej głos jest porannym wietrzykiem
Dotyk balsamem dla Ciała
Jak śnieg pokrywający góry
Surowa, a zarazem wyrozumiała
Uśmiechem rozpędzi burzowe chmury
Pocałunek duszy darem
Słodszy niż najsłodszy owoc
Lecz nigdy imienia nie poznałem...
Chcę poczuć jej duchową moc!
Takiej powiem wieczne
„kocham”
I w płomienie za nią skoczę
Takiej na wieki serce oddam
I z dachu świata zeskoczę
Czy taka kobieta istnieje?
Czy by ją odnaleźć zasnąć mam na wieki?
Nie wiem co się ze mną dzieję
Ale zamykam dla niej powieki...

Mefo



Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.