* * */powiew wolności
/kiepski zgryz/
powiew wolności
nęci niespokojnych
nie dla psa kiełbasa
mawiał pan ale na mój gust
zmieni ton bo od dziś
na każde zawołanie
nie zamierzam siadać
będę szczekał i gryzł
gdy nie wypada
a co to ja kot
aby prężyć grzbiet
i puszyć ogon
co to to nie
nie zamierzam jak on
to tu to tam łasić się i prosić
o kapkę mleka z cudzej miski
dom w dom
i choć czuję strach
przed przestrzeniami
otwartością granic
których nie ogarniam
chce uciec stąd
bo mam już dość
powiew wolności
nęci niespokojnych
Komentarze (6)
zatrzymujesz na dłużej przemyśleniami
pozdrawiam
:):):)
Dwie ostatnie linijki trafiają w samo sedno...
Pozdrawiam 'D
podoba mi się i zakończenie w tych dwóch wersach.
i jak demokracja to demokracja,
raz mnie wyprowadza pan,
innym razem ja pana.
Pozdrawiam serdecznie
Ładny i ciekawy wiersz. Życzę Ci z całego serca
wolności w każdym aspekcie Twojego życia.
Serdecznie pozdrawiam.