Powód by żyć
Gdy sens gdzieś zgubisz, nie chcesz wyjść z ukrycia....
Znowu budzisz się ze strachem
nie wiesz co przyniesie dzień
Siedzisz sama myśląc sobie
"Kiedy to już skończy się"
I tak codzień jak w więzieniu
Sama wciąż wśród czterech ścian
Nie wiesz co masz dalej robić
Chcesz by zmienił się ten stan
Nagle czujesz ból tak mocny
że po twarzy płyną łzy
ktoś Cię wiezie do szpitala
Oni tam pomogą Ci
A tam jacyś obcy ludzie
Mówią - musisz silna być
Lecz Ty wcale ich nie słyszysz
Łez znów nie potrafisz kryć
Ciszę tą na pół rozdziera
Dziecka Twego głośny krzyk
Już nie czujesz wcale bólu
Wiesz dla kogo dalej żyć
Łzy wnet zastępuje radość
kiedy bierzesz je na ręce
Patrzy prosto w Twoje oczy
już nie płacze więcej.
.... spójrz tylko na nie, wróci chęć do życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.