Powódź
Aby Polak mądry był przed szkodą...
POWÓDŹ
Gdy popada trochę wyżej
lub gdy chmura pęknie niżej,
trwoga wielka lud nachodzi,
myślą bowiem o powodzi!
Jedni o tym jaka będzie,
czy też woda dotrze wszędzie ?
Innych znowu krew zalewa,
bo ich władza znów olewa,
dłużej pada – woda wzbiera,
szlag ich trafia i cholera.
Tracą życie i majątki
a szczęściarze – to wyjątki!
Po powodzi obiecują,
słowa rzadko dotrzymują:
i premierzy, burmistrzowie,
marszałkowie i wójtowie...
Więc co robić w takim razie
by się nie dać tej zarazie ?
Sypać, kopać i budować,
głowy w piasek już nie chować!
Ciągle, długo i bez przerwy,
nie zmniejszając przy tym werwy,
w dni pogodne i słoneczne
a w deszczowe - niekoniecznie....
Kiedy przyjdą już wyniki,
tamy, wały i zbiorniki,
gdy nastanie czas radości,
wielu otwarć, mnóstwa gości,
gdy się wyda rzecz skończona
- trzeba zacząć znów od nowa:
budowanie i kopanie
nie przy Wiśle, Odrze, Sanie
lecz przy rzeczce, wiosce, gminie,
wtedy żywioł ich ominie!
Choć z naturą nikt nie wygrał,
ludzkim losem się nie igra !
Jeśli władza o tym nie wie,
może zniknąć w fali gniewie...
...po powodzi w maju i czerwcu 2010 roku w Polsce
Komentarze (5)
Po każdym takim dramacie
obiecanki,cacanki a później
nic się nie zmienia.
Dobry wiersz.Pozdrawiam.
Słuszna rada w wierszu:)
Ostatnia zwrotka super! Pozdrawiam ;>>
Popieram :)
Bardzo dobrze,ze ten temat poruszony i to w taki
wspaniały sposób.Tylko niechby przeczytali go nasi
wodzowie może wezmą do serca(w co wątpię)tak bardzo
poważny problem.Pozdrawiam.