Powróciłam..
Namiętności zagubione w czasie
spojrzenia wypalone
serca ledwie bijące
Rwący potok przemieniłeś
w małą strużkę
Słowa płynące miodem
goryczą spowite
i w pustkę przemienione
Omamiona czarem
Księżycowej Nocy
skuszona ciepłem dłoni
Pozostawiłam podniebny świat
pragnąć zaznać uniesienia
odwrócić wzrok od Twoich oczu
Mała strużka
jałową pustynią
W zapomnieniu czekały
by poczuć utęskniony
powiew wiatru
Powróciłam...
I pragnęłam Twojego spojrzenia
lecz ono zostało wypalone
przez Słoneczny Dzień...
Komentarze (5)
Pięknie. Pozdrawiam :)
Z podobaniem zostawiam głos
smutnie wybrzmiało.
I czasem warto wracać- mieć nadzieję.
Liryka fajna!!
Głos mój i szacu jest twój!