powroty nocą
Rytm szybciej biegnie,
przyspiesza puls,
twarz cała blednie
już jestem tuż tuż.
Lecz kolejne krzaki
niczym z czarnych snów
wyciągają łapy
uciekam im znów.
Już w sercu nadzieja,
już blisko jest dom,
żadna blisko knieja
ludzie blisko są.
Już prawie spokojna
już prawie przy drzwiach
na lamp skrzyżowaniu
znów dopadł mnie… strach.
bo cień szedł przede mną, i za mną był cień, na próbę daremną, z nocą walczy dzień. Pamięć wzmaga lęki, ciszę tłumi wiatr, duszę dręczą męki ile jeszcze lat?
Komentarze (6)
Przypadkowo zajrzalam,prosze aktualne.Spac nie moge ze
zmartwienia.
nocne, listopadowe spacery, jak widać lepiej sobie
darować ;-)
Niepokojący klimat tego wiersza... ciekawie
napisane...
Koszmary nocne potrafią zburzyć spokój, wedrzeć się w
myśli nie dając wytchnienia. Tylko raptowne
przebudzenie daje ukojenie.
Ach te lęki " za rogiem "
Myślę, ze wielu z nas ma swoje leki, koszmary, które
potrafią bardzo dokuczyć. Trudno jest je zwalczyć, ale
może poznając przyczynę uda się je przezwyciężyć.
Pozdrawiam:)