Poza granice intryg i fałszu
Chciałbym się urodzić jako teatr
z kurtyną i sceną
w którym słowo biegło by
poza granice czasu
w którym gest i dźwięk
pozbawiony i
wyzbyty był z intryg i kłamstw
Przez mój teatr huraganem
biegła by
śnieżyca wściekłości
do rdzenia
aby choć na chwilę
nie złamać wiersza
na obłudny sposób
Zwroty i pochlebne noty
pozostały by gdzieś poza
widzenia horyzont
wybawiony od niewiary
jasny płomyk z kaganka
rozświetlał by przyszłość
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
slonzok.mojezdjecia.net/blog/
Komentarze (6)
Bolesławie zatrzymujesz mądrym przekazem szacun
pozdrawiam po przyjacielsku
A życie wcale teatrem być nie musi, jeśli człowiek
jest szczery i uczciwy!
Świetny! słowa pisane i mówione, często to stek
kłamstw! ludzie rzucają obietnice jak garść zeschłych
liści, które się wyrzuca na śmietnik! życie to teatr!
pozdrawiam.
PIĘKNA WIZJA
bardzo lubię takie ,, teatralne ,, klimaty
jestem na TAK
Dziękuję Basiu i serdecznie pozdrawiam
NIESAMOWITY WIERSZ BOLESŁAWIE pozdrawiam:))