POŻARY
Szumiał las zielony i ptaki śpiewały
Zwierzętom jak w domu spokojnie się żyło
Lecz czar raju prysnął błysnął płomyk
mały
I to w jednej chwili wszystko się
skończyło.
Skończyły się śpiewy kraczą czarne wrony
Wiatr tylko przeszywa sterczące kikuty
Długo poczekamy na kolor zielony
Na polany złote gdzie miło zdjąć buty.
I co teraz zrobić? Przecież już się
stało
Pomóżmy naturze podnieść się z popiołów
Przeprośmy za wszystko chociaż to jest
mało
Nie można skutecznie poskromić żywiołów.
Więc dbajmy o ziemię jak tylko możemy
Tak szybko ubywa co z trudem się rodzi
A my jak te sępy wszystko wydrzeć chcemy
Lecz ona cierpliwe choć z trudem to
płodzi.
NAP. LECH KAMINSKI.
Komentarze (12)
Smutny los Ziemi pod naszymi rządami. Słusznie to
napisałeś.
Bardzo dobry apel.Jestem za.Pozdrawiam:)
Bardzo słuszny apel,by dbać o przyrodę i jej nie
niszczyć,
bo zniszczyć jest łatwo,lecz dużo trudniej ją
odbudować,drzewa rosną latami,a pożar w mgnieniu oka
je może zdmuchnąć.
Zgadzam się z przesłaniem tego mędrego wiersza.
Miłego wieczoru życzę;)
Lechy miły, to chyba jedyny "manifest", jaki ma tutaj
rację bytu. Szacunek dla natury i wrażliwość na nią są
stokroć ważniejsze od wszelkich innych.
Człowiek wrażliwy na przyrodę, jest też wrażliwy na
drugiego człowieka. To sprzężenie zwrotne.
"przeszywa kikuty" - omija, zaczepia, uderza w...
albo jakoś inaczej dałbym bo dla mnie źle brzmi
sorki za bezpośredniość
miłego...
Witaj Leszku:)Znowu piekny wiersz i prawdziwy. Jak
chodze na grzyby, to skarby przerozne mozna w lesie
znaleźć. A najwięcej pozarów jest z niedopalkow
papierosów. Pozdrawiam cieplutko:)
Mądry i na czasie apel:)))))
Masz rację, czasami starczy mała chwila nieuwagi a to
wszystko co nabierało swojego piękna długimi latami,
potrafi w krótkim czasie ulec zniszczeniu. Dbajmy o to
aby tak się nie stało. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Pięknie Leszku to opisałeś. Co szybko ubywa, to z
trudem się rodzi. Pozdrawiam.
Zgadzam się z Jurkiem, zgrabnie rytmicznie to
napisałeś.
Bardzo ciekawy wiersz pozdrawiam
ech...dbajmy nie tylko o ziemię Leszku. Najgorsze są
pożary duszy i ciała - już nie do ugaszenia....Takie,o
jakich piszesz w ostatniej zwrotce...
Jurek