Pożegnanie
To postanowione nie ma odwrotu
Wylewam ostatnie gorzkie łzy
Mysli nie przepadną już nigdy
Będą zawsze jak szczere słowo
Które gdzieś z podmuchem
Wiatru przemierza cały świat
Już nie mam sił podnieść głowy
Nie podrażni mych oczu blask słońca
Nie ujrzę końca mego pokoju
W którym barwy mieniły się
Jak tęcza po rzęsistym deszczu
Serce zwalnia swój rytm
Wycisza sie jak umysł
Gdy skupimy sie na jednej rzeczy
Po raz pierwszy upuszczam pióro
Z mej drobnej i zmęczonej dłoni
Mówili mi ludzie w białych fartuchach
Że to nadejdzie że tak musi być
Nie mówili tylko dlaczego tak nagle?
Dlaczego tak szybko muszę uchwycić
W głowie twarze mych bliskich?
Boże jak to boli cholernie
Czuję że coś wyniszcza mnie od środka
Nie mogę nic zrobić by ukoić ból
Oni też nie mogą
Dobrze wiedzą że to nie pomoże
Tracę poczucie czasu
Teraz tak wiele dla mnie znaczy
Jest moim przyjacielem z którym
Żegnam się z którym żegnam się
Nie płacz mamo nie płacz tato
Czekaliśmy na to razem
Podajcie mi pióro
Dokończyć chcę zdanie
Na pożegnanie wylewam gorzkie łzy
Przyjmij mnie do siebie Panie
Żegnaj mamo żegnaj tato
Zawsze was kochałem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.