Pożegnanie lata
Czasem tylko niebo jest prawdziwym ukojeniem.
Spojrzałam znów w niebo
Było takie jak zawsze
Ciche, spokojne...
Przepełnione świeżością
Napełniało się powoli brunatnymi kłębami
Mieniło się odcieniami błękitu
A gdzieś w oddali
Zamykała swe oczy pyzata buzia
Coraz słabiej otulając swe dzieci
Ciepłymi ramionami
A że miała ich mnóstwo
Jej złote dłonie sięgały wszędzie
Nagle...
Bach!
Potem błysk
Znowu trach!
Trach...!trach....
Wkrótce zapadła ciemna noc
I wszystko ucichło...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.