Pożegnanie lata w Dziwnowie
Kazde pożegnanie budzi uczucie frustracji i jakiegoś bliżej nie określonego żalu.
Dziwnów w nocy pogrążony, w blasku
świateł,
Tłum przechodniów opalonych, żądnych
wrażeń,
Drga w tancbudzie już spocony, hiha diabeł,
Wielu krąży zawiedzionych, pełnych
marzeń.
A na plaży rozśpiewany, namiot tańczy,
Konferansjer się wysila i co chwila
Dziewczyn szyk wysportowanych, oczy
niańczy
Atmosfera jest przemiła, ktoś się kiwa.
Morze szumi mroczna falą, gdzieś w
oddali
Dwa światełka się kołyszą całkiem nisko.
To rybacy już wracają na swej balii,
Śruba walczy z morska ciszą, port już
blisko.
Miss sportsmenek już wybrali, disco
huczy.
Księżyc w lisią czapę otulony, nisko
Zza drzew się wychylił i nocą się tuczy.
Rybak wpłynął do portu, już północ
blisko.
Wodeckiego koncert kołysze fanami,
Otylia, miss sportu, koronę włożyła,
Wspomnienie lata, pszczółka - bawi i
mami,
Głos trąbki z falami nad brzegiem się
zżyma.
Nagle nimfa z fal morskich się
wynurzyła,
Śmiechem perlistym do kąpieli zachęca
Błyskiem biustu w księżycu noc
zawstydziła,
Wodą zamieszała i w falę się wkręca.
Par siedzących na piasku, błysk telefonu
zdradza położenie, ekran sino mruga.
Księżyc z chmur się wyłonił jak kwiat
neonu.
Żegna lato. Niebo iskry gwiezdne struga.
Ku wspomnieniom za gorącym, no może letnim, podmuchem bryzy morskiej i pięknych nimf.... Ktoś zapytał, czemu piszę wiersze? W tym czasie włdowały mi się wirusy i utraciłem całą pocztę około 30 listów. Przepraszam, że nie odpowiem na nie bo nie wiem komu. A na pytanie czemu piszę wiersze odpowiem może już jutro. K. Puchała
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.