Poznanie
Ciemne knieje, ciemny las…
Czy mnie kiedyś dogoni czas?
Nie znam lepszych czasów,
Więc jak mogę tęsknić?
Nie znam też i gorszych,
Więc jak mogę zapomnieć?
Szybkość teraźniejszości przyciąga mnie.
Budzę się na nową doświadczając jej
chaosu.
Szaleńczy taniec, dziki gwar, ludzie jak
cienie.
Me miasto jako centrum zapomnianego
kosmosu.
Drewniany parkiet dudni od diabolicznego
tańca.
Zapomnienie sprowadzane przez szaleńczą
zabawę.
Czas ucieka mi, słychać dedykacje pieśni
skazańca.
Jednak czy na pewno tracę ten czas na
nieskończoną labę?
Setki przyjaciół otaczają mą mroczną
postać,
Możliwe, że któraś z nich poszłaby za
mną…
Jednak większość zwraca uwagę jedynie jak
zabrać.
Każda z nich broni się, byle by nie być
pokonaną!
Nie znam lepszych ludzi,
Więc jak mam kochać?
Nie znam tych gorszych,
Więc jak mogę nienawidzić?
Czarna Dama w czeluściach miejskiego
szaleństwa,
Jedyna, bliska, ta, która nigdy nie opuści
mej rzeczywistości.
Nie znam nikogo akceptującego mroki mego
jestestwa.
Fałsz sapiens niszczy wizje mej
przyszłości.
Czarny król na tronie z czaszek Biedy i
Nędzy.
Jego śmiech niesie się wśród ulic nocnego
miasta.
Nikt go nie słyszy, zagłusza go szelest
pieniędzy.
Kolejna wojna, kolejny strach, kolejny zysk
dla państwa.
Czarny rycerz, zakuty w zbroję o dużym
nominale,
Jak buldożer przedziera się przez oszustwa
mego życia.
Na jego drodze strach i ludzie powbijani na
pale.
Sami się nabili, by nie słyszeć jego jęków
i wycia.
Nie znam dobrych uczuć,
Więc jak mam umrzeć?
Nie znam i tych złych,
Więc jak mogę żyć?
Sztuczne piękno, fałszywa uroda, złudna
sława,
Rzeczy, jakich poszukują cuda mego
wszechświata.
Każdy środek do celu jest dobry, choćby i
rzeź krwawa.
A moją miłość oddziela od nich stalowa
krata.
Me życie jest piękne, nie mam wrogów.
Ambicja ma wygasła, przez wieki nic już nie
osiągnę.
Szukanie prawdy nic już nie znaczy, tylko
pustka mroków.
Dzień dzisiejszy początkiem i końcem,
nigdzie już nie dojdę…
Jedynie czerń oślepia mnie swym
blaskiem.
Jedynie smutek kołysze mnie do upragnionego
snu.
Świat połyka mnie z odrażającym
mlaskiem,
A ja, krzycząc, kładę głowę na gwiezdnym
mchu.
Ciemne knieje, ciemny las…
Czy mnie kiedyś dogoni czas?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.