Pozwól, że dzisiaj nie zmoknę
Daleko mu jeszcze do ideału, wiem to
dobrze,
nie musisz karcić mnie przy niepogodzie.
Ja wiem, że moknąć można we dwoje -
wtedy
krople zabliźniają skaleczenia.
Mówiłaś o ptakach sprzed dwóch lat,
wypchane dumnie
spoglądają na zaschnięty sufit. Może już
czas odwrócić wzrok,
zapomnieć o cichej melodii.
Może już czas na roztrwonienie piasku w
palcach.
Mam trzy głowy i dłonie pokraczne, nogi
wysmuklone
i stopy niepomiarowe - z paznokciami
czerwonymi,
choć lakier odpryskuje w końcówkach -
mam
stado mustangów w myślach i gnam na
oślep.
Wiem, że do ideału dzielą go świetlne
podmuchy.
Mówiłaś jak łatwo stopić się w rzęsach -
nie poddałam się,
wiesz? Nie straciłam ani jednej głowy - nie
straciłam nawet
włosów - bo daleko mu, dalej i dalej. Bez
końca.
Patrzę mu w oczy i szepcę: Pozwól, że
dzisiaj nie zmoknę.
A w niewielkiej kałuży odbija się kamienica
- krople słono
spadają na dłonie - a rana otwiera się
jeszcze szerzej.
Mówiłaś, wiem, teraz wiem, że do ideału
dzielą go
statki kosmiczne.
Komentarze (5)
Ciekawie napisany wiersz, oryginalne środki wyrazu.
klimat wiersza bardzo mi
odpowiada...zakończenie.....Mówiłaś, wiem, teraz wiem,
że do ideału dzielą go
statki kosmiczne.....to zaskakująca puenta...
Zdecydowanie lepiej moknąć razem... Właściwie razem
jakoś ze wszystkim łatwiej :d. Interesujący wiersz.
Pozdrawiam !
Ciekawy, bardzo interesujący
wiersz...............+.... ..."Ja wiem, że moknąć
można we dwoje - wtedy
krople zabliźniają skaleczenia".....
Ideału ponoć nie ma ale zawsze należy do niego
dążyć... Pozdrawiam:)