Praca jak każda inna
Na stoliku mała filiżanka,
lusterko, broszka cloisonné,
pierścionek z czarną perłą.
Pozostałości życia
wciąż delikatnie otaczały te drobiazgi.
Zapewne z miłością używała
swoich ulubionych rzeczy,
a nie tylko pielęgnowała je materialnie.
Unoszące się tam powietrze
było bez wątpienia zabarwione
indywidualnością tej kobiety.
Heniu, spod dziewiętnastki wszystko na
śmietnik — przerwali rozmyślanie.
Komentarze (6)
Tak, po to jest sztuka jubilerska. Dlatego
niedrogocenne kamienie jak np. pozbierane otoczaki i
muszelki wyrzuca sie bez zastanowienia.
Dla kogoś takie przedmioty były skarbem, a następni
ludzie robią sobie miejsce - i również będą gromadzić,
a potem zostawią swe wspomnienia, zamknięte w
"rupieciach" - taka kolej rzeczy, choc niektóre
starocie dostają drugie życie i odzyskują czesć
"duszy".
Pozdrawiam serdecznie.
Pracownicy firm zajmujących się "oczyszczaniem"
mieszkań/domów opuszczonych (z wielu powodów) nie mają
czasu na sentymenty... Jednak czasem znajdzie się ten
czy inny "Henio" o wyczulonych zmysłach...
Dość często wykonywana praca ma niewiele wspólnego z
osobowością/wnętrzem człowieka w nią zaprzągniętą...
Bardzo dobry, poruszający, subtelny wiersz :)
smutne ale prawdziwe do bólu- to co po nas zostaje-
wszystko idzie na śmietnik...
Ja niestety nie przyzwyczajam się do rzeczy...ale
rzeczywiście starocie mają swoją duszę są
wyjątkowe...pozdrawiam z ciepłym uśmiechem, chociaż
wiersz smutny...
Ciekawie...Msz rzeczy mają duszę,
mogą też sporo powiedzieć o osobach, które je używały.
Pozdrawiam