Pradawna Tajemnica...
Dla wszystkich co nie znają prawdy...
Pośród czarnych mroków cichej nocy,
Ku Niebios Bramie, poprzez chmury
ołowiane,,
W srebrzystej poświacie księżyca, zaciężny
Anioł kroczy
Z płonącym mieczem w dłoni, wargi w złości
rozedrgane...
Wygnany z dawien dawna z anielskich Włości
Chmurnych,
Pozbawiony podstępem atrybutów, praw
anielskich,
Czarnoskrzydły, poniżony, ostatni z
Wiedzących i Dumnych,
Night Guardian, forsować bramę chce z
boskich oków kowalskich i
ciesielskich...
Z podniesionym Sihilem – Wzywam was,
podnieście dumnie głowy,
Przetrzyjcie swe oczy z obłudy, uleczcie
zatrute umysły,
Wzywam was do broni szlachetni aniołowie,
kto w pełni sił i zdrowy
Niech stanie u mego boku, by mroki kłamstw
na Niebie prysły...
Arielu, Loke, Achillonie, Michaelu nawet ty
Gabrielu,
Powiedzcie wreszcie wszystkim prawdę,
przerwijcie milczenie,
Wszyscy ją znacie, zdradzieckie potwory,
jest was tak wielu,
Zabijacie dusze ludzkie, jak niegdyś
Szatańskie Cienie...
Skąd na Ziemskim świecie tyle bólu, zła,
nieprawości?
Arielu, Loke, wy doskonale to wiecie
Skąd w ludzkich sercach tyle
niegodziwości,
Sedno w waszych nieudolnych rządach,
robicie co chcecie...
Otwórzcie Niebios Bramy, niech Raj odzyska
słońce,
Niech nastanie dawny porządek pod
panowaniem Najwyższego,
Bo podniosę Sihil jak za powstania Beliara,
przed końcem
Dnia jeszcze Niebo znów spłynie krwią,
oddam życie dla Jedynego...
Lecz na odpowiedź na swe słowa zobaczył ich
tysiące,
Ciągnące przeciw jemu jednemu, błysk kopii
bojowych
Skierowanych w pierś swoją, za chmurami
ginące słońce,
Ostatnim wysiłkiem targną się do ataku,
bohater baśni zimowych...
Z klingą o złotych płomieniach, ruszył ku
śmierci i wolności,
Choć Dumny, ostatni Wiedzący, ogarnęła nim
trwoga,
Tuż przed ostrzem śmierci zamarł z krzykiem
na ustach, bez złości
Wyszeptał: Arielu, Loke, niech Serafie
uwolnią Boga...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.