Pragnień cykl
I cóż począć mam? Pytanie odwieczne
Zawikłany w siatkę pragnień
niedorzecznie
Myślę... Czemu ja? Czemu tak? Czemu
Tak trudno ponownie nie ulec zapętleniu?
* * *
Błędne koło nakręcane siłą boleści
Perpetuum mobile rozpaczy, zachwytu
Nową istotę w mechanizmie umieści
Pomimo jej bliskich istnień skowytu
Romeo z Julią się w grobie przewraca
I Tristan przestaje o Izoldę walczyć
Gdy los parszywy historię przytacza
O losie, historii tychże wystarczy...
Gdzie dwóch się kocha, tam inny
lamentuje
Czemu podstawą pragnień dwu jest ból
trzecich?
Tak myślał ostatni, wiedząc, że wariuje
Przez ogrodnika psy zaplątane w sieci
I to nie wina nikogo, prócz losu
nieszczęsnego
Co znowu się z ludźmi psioczy
To, co doprowadzi Cię do złego
Najpewniej też zauroczy.
* * *
Próbuje przestać wciąż, najsilniej jak
mogę
Cóż, na pole pewnie sam siebie wywiodę
Czego nie powinienem, to właśnie robię
Lecz dokładnie to uszczęśliwia w trwodze.
Komentarze (5)
wiersz wypowiada prawdziwe kwestie gdy dwoje się kocha
zawsze ktoś cierpi i mimo że zakłada rozum że tak
będzie idzie w ciemno bo pragnie Bardzo dobry wiersz
Piękna poezja w słowie uważne słowa Na tak! pozdrawiam
niedobrze, że sam. uważaj. powodzenia i pozdrawiam
serdecznie ;)
Na pole sam siebie wywlokę , kamieniem ogromnym
przycisnę o moralność nie zapytam . Dobrze się Ciebie
czyta . Pozdrawiam
'Cóż, na pole pewnie sam siebie wywiodę' ;)
to wszystko przez wieczną rozłąkę pociągu i moralności
:)
"Próbuje przestać wciąż, najsilniej jak mogę" a złota
zasada - nie rób nic przeciw sobie... ;)