Pragnienia niszczenia
przyszedł z bajki gdzie smerfy
wciąż się spoufala
ten sierściuch przeklęty
ona mi nie pozwala
o jej cudne nogi
od kresu nieba
do ziemskiej podłogi
stale się ociera
jego koniec już czuję
bo za okno poleci
latać jeszcze nie umie
żegnaj koci esteto
pięciorgiem oczu spogląda
w dekolt pięknych jabłuszek
żyrandol co mi urąga
że stłukę mówić nie muszę
na dywan patrzę z niechęcią
wyleję na niego kwas
bo widzi jeszcze więcej
nie będzie już dzielić nas
lustro w łazience bezczelne
z wrażenia zaparowało
na pewno też je potłukę
bo nagość jej widzi całą
ech kiedy mi skróci udręki
wulgarny chcę strzepać okruszek
kiedy mnie weźmie do ręki
tak czule jak ona to umie
patrzeć jej w oczy
to przecież tak mało
z uśmiechem uroczym
nie tuli do ciała
nie pamięta o mnie
dawno nie używa
a ja cicho skromnie
z bólem to przeżywam
przecież się nie mizdrzę
jak słodka idiotka
już czas mi się przyjrzeć
szczotka zmiotka
To nie erekcjato a tylko jego styl aby
zaskoczyć.
28.01.2009
Komentarze (22)
Ciekawy wiersz...
...super i to zaskoczenie....
Fantastycznie :))
Też uważam, że to nie erekcjato . Tę formę
zakończenia użyłem po to, by wzrok tam się mimowolnie
nie skierował i bardziej zaskoczyć.
fajnie nawet zaczęłam przeżywać ale szczotka przyda
się Dobry ma to coś Podoba mi się Pozdrawiam
Erekcjato raczej nie, ale chwytliwe, ma swój urok, ale
wiesz co, kochany: nie pozamiatane!:)))
pełne zaskoczenie:) super!