Pragnienie Duszy....
Patrz,
tyle lat jak masz siebie na wychowaniu,
od czasu gdy przejąłeś władzę
od domorosłych opiekunów
nad sobą samym!
Wiem!
złorzeczysz im za zdezorientowanie,
za brak przygotowania,
za powciskane nawyki,
przesądy
przyzwyczajenia i PRZEKONANIA
przedziwnej urody
powstałe z ICH strachów, zainstalowane w
TWOJEJ głowie
Wiem.
Ty , teraz też wiesz, że ja wiem.
Więc!
nie śmiej mi patrzeć w oczy
i zwalać winę!
Nie masz prawa.
nikogo oskarżać
za każde słowo
które z twoich ust
zrodzone.
Nie masz przywileju
dopóki mienisz się być
pełnosprawnym.
Wstań.
stwórz siebie na podobieństwo ideału który
nosisz
na wzór,
na samym dnie.
upadając jesteś najbardziej świadom
upadając wiesz.
upadając dostajesz szansę na podpowiedz
co W TWOJEJ DUSZY GRA.
Komentarze (2)
Dopisuję się do komentarza Oxyvi. O sprawach
technicznych nie mogę się wypowiedzieć, bo znam się
tylko jako-tako na rymowanych.
Mam jedną małą wątpliwość czytelniczą dotyczącą
zakończenia - czy wiersz kończy się słowami "na samym
dnie", a wszystko co poniżej to dopisek - czy
zakończenie?
Podoba mi się stwierdzenie, że nikt nie ma prawa
oskarżać innych (także rodziców) o to, jaki jest:
jakie ma przekonania, przyzwyczajenia, nawyki itp.
Każdy dorosły człowiek odpowiada za siebie i sam
siebie kształtuje. W zupełności się z tym zgadzam.