Pragnienie wiosny
Kiedy zieloność dopiero wybija z pąka
w pragnieniu kochania ciebie czekałam
spóźniłeś się, a jednak rada ci jestem
nim mnie dostrzegłeś, nim się spojrzałeś
najczystszą bielą kwiatów już kwitłam
byś mnie rozchylił powoli i ujął w
dłonie
Teraz patrz w oczy moje figlarne
wiosennie
w nastroju palców ujmij pęk wiotkich
gałązek
zbliż się do ciszy uśpionej szelestem
warg
podejdź jeszcze bliżej i usiądź przy
mnie
ogrzej ciepłym tchnieniem lica moje
blade
nim zobaczysz, jak bardzo jestem ci
bliska
I będę dziś z tobą akacjową biel wdychać
durzyć pięknem od upojeń, kleistą ciszą
w zapachu serc złączeni jedną duszą
nim noc krótka i bezdech trwania
przeminie
w lekkich pąkach bieli uchylona płatkiem
oddaję ci siebie w w przypływie
szaleństwa
Komentarze (8)
Delikatnie rozkwita miłość jak wiosna. Pozdrawiam :)
Uroczo, z lekko subtelnym erotyzmem, bardzo mi się
podoba, pozdrawiam serdecznie.
W tekście rozkwitła przede wszystkim metaforyka.
Pozdrawiam.
ładnie- ale do akacjowej bieli jeszcze trochę brakuje.
Pięknie i delikatnie :)
Bardzo ładnie, a to pragnienie wiosny, a także
wszystkiego z nią związane. Z podobaniem. M
Miłość rozkwita nie tylko wiosną, wystarczy iskierka
by rozpalić ogień w sercu...
Uroczy ciepły wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu :)
Podoba mi się to ciepła i delikatność w wierszu.
Pozdrawiam