Prawda o wędkarzu i zwykłej rybce
Wędkarzowi w wędce
żyłka się splątała.
Haczyk wbił się w ciało
- boli, że aż rwie.
A rybka naprędce
tylko się spojrzała ;
znów mi się udało,
wędkarzowi nie.
Więc do następnego
razu czekać w stresie
obydwojgu przyszło.
A wokoło nuda.
Nikt nie wie którego
dnia spotka ich szczęście.
I aby nie prysło.
Komuś znów się uda.
Lecz razu pewnego
(szczęście miało zły dzień),
rzecz się straszna stała;
ich los się zagapił.
Nikt nie wie dlaczego
na życie ich padł cień;
rybka się złapała,
wędkarz się utopił.
Dochodzenie wszczęto
-podejrzani, świadki,
każdy słowo swoje.
Wyrok ogłosili,
sprawę tak ujęto:
są takie wypadki;
ze szczęściem oboje
swym się przeliczyli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.