Prawdziwie miłosny
W wannie kwasu moczysz stopy
Płomieniami twarz obmywasz
Później dziwisz się jedyna
Że miłości mej ubywa.
Kiedy widzę cię co rano
Romantycznie śpiocha strząsasz
Chwilę później się odzywasz
(ale nie wiem co mówisz,- pewnie się rymuje
ze „strząsasz”, jednak bez
umycia zębów szczypie w uszy i oczy.
Nazywam to „oddech wymarłych
światów” od nazwy płyty zespołu
metalowego. Kocham Cie.)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.