Próba
Próba
Koncert na plaży
Dziewczyna ratownika
Przepiękna wiolonczelistka
Od Skaldów wypożyczona
Będzie grać na instrumencie
Zaprzyjaźnione mewy, śpiewać będą
Plaża zamknięta, bo to próba tylko
Dał znak ratownik
I mewom i wiolonczelistce
Ptaszki wzbiły się w powietrze
Ona instrument między rozchylonymi
kolanami umieściła
Ubrana była w dwa skrawki tkaniny
Na górze i na dole ciała
Zabrzmiały nuty nikomu nieznane
Śpiewały mewy piosenkę nieznaną
Przepiękna, przestała przebierać
palcami po strunach
Z fal leniwie kołyszących wodę
wyłonił się adonis
Jeden, drugi, trzeci
Straciła rachubę, całkiem nadzy byli
Piękni
Nie wiedział nikt, że to sport ekstremalny
Panowie uprawiali
Zmysły budziły się, w sercu, usta
rozchylone zwilgotniały
Wiolonczelę gwałtownie, głębiej między
uda wzięła
Głęboko westchnęła
Haftki czy guziki strzeliły tak nagle
że, nawet nie zauważyła
Jak dwie wisienki
na jędrnych półkulach
stwardniały w różowych kolorach
Gryf wiolonczeli ujęła mocniejszym
uściskiem
I ręką wodziła, to w dół , to w górę
Coś jej to przypominało, z odległej
przeszłości
Gdy inny instrument stroiła do pełnej
gotowości
Druga ręka poniżej
Struny szarpała szponami
Kolorami tęczy pomalowanymi
Mewy gdzieś uciekły
A adonis, jeden, czwarty, piąty
Wpatrywał się zahipnotyzowany
W instrument głęboko między udami
Przepięknej wiolonczelistki
znieruchomiały.
Komentarze (11)
ładnie, romantycznie , z nutką erotyzmu,,,pozdrawiam
:}
Troilus (Zbyszek)przyślij mi tego Charona raz jeszcze,
wszystko pokasowałam:(
:) ten uśmiech do troilusa- miło mi Zbyszku, że tak
mnie widzisz. Dziękuję Ci bardzo. I że nie obrażasz
się na moje uwagi. Ja nie jestem żadną znawczynią,
pisze tylko tak jak odbieram, a może ktos inny by
powiedział co innego.
:) a ten do krainy mroku grzyba i wszelkiej innej
cholery:)))))
mogłeś(mogłaś) wymyslic taki nick, żeby pierwsze
litery tworzyły KGB:))) byłoby jeszcze zabawniej.
No trzeba czasem pożartować.
A Ja z Eli bysmy tak to ulozyli ten wiersz tak
Koncert na plaży
Dziewczyna ratownika
Przepiękna wiolonczelistka
Od Skaldów wypożyczona
Będzie grać na instrumencie
Zaprzyjaźnione mewy zaśpiewają
Plaża zamknięta, to próba tylko
Dał znak ratownik
Ptaszki wzbiły się w powietrze
Ona instrument między rozchylonymi
kolanami umieściła i zagrała,
czary czyniąc wabiła
Ubrana w dwa skrawki tkaniny jedynie
Czyż wzrok taki obraz ominie?
Zabrzmiały nuty
Śpiewały mewy nieznaną piosenkę
Daj dłoń, daj rękę
daj, daj w jasyr
mięknę
Przepiękna, przestała przebierać
palcami po strunach
Z fal leniwie kołyszących wodę
wyłaniał się adonis
Jeden, drugi, trzeci
Straciła rachubę, całkiem nadzy byli Piękni jak Poeci
Nie wiedział nikt, że sport ekstremalny
Panowie uprawiali
I zaczepiając się zalecali,
wiersze pisali
Zmysły budziły się w sercu, usta rozchylone
zwilgotniały
Wiolonczelę gwałtownie, głębiej między
uda wzięła
Głęboko, namiętnie westchnęła
Haftki czy guziki strzeliły tak nagle,
że nawet nie zauważyła
Jak dwie wisienki
na jędrnych półkulach
różowiąc się stwardniały i błyszczały, wołały
Gryf wiolonczeli ujęła mocniejszym uściskiem
a ręką wodziła, to w dół, to w górę
Coś jej to przypominało, z odległej przeszłości
Gdy inny instrument stroiła do pełnej gotowości
Druga ręka poniżej
Struny szarpała szponami
Kolorami tęczy pomalowanymi
Mewy gdzieś uciekły
A adonis... jeden, czwarty, piąty
Wpatrywał się zahipnotyzowany
W instrument głęboko
pomiędzy udami
A niby dlaczego mam się gniewać? Ale obronić się
spróbuję. To nie hymn, tylko żart, więc pozostanę przy
swoim. Swoją drogą zastosuję się do Twoich rad i będę
bardziej uważał by staranniej pisać. Dziękuję i za
rady i za sympatyczne mnie traktowanie.
Powiem tak: jeszcze po swojemu to nieco poprawiłam, i
nieco pikanterii dodałam, ale nie gniewaj się:)))
A po za tym LittleRedRose ma trochę racji. Tu brakuje
jakiegoś czegoś co by bardziej rozbawiało i
zainteresowało. Nie gniewaj się, nie będę ściemniać.
Koncert na plaży
Dziewczyna ratownika
Przepiękna wiolonczelistka
Od Skaldów wypożyczona
Będzie grać na instrumencie
Zaprzyjaźnione mewy zaśpiewają
Plaża zamknięta, to próba tylko
Dał znak ratownik
Ptaszki wzbiły się w powietrze
Ona instrument między rozchylonymi
kolanami umieściła i zagrała,
czary czyniąc wabiła
Ubrana w dwa skrawki tkaniny jedynie
Czyż wzrok taki obraz ominie?
Zabrzmiały nuty
Śpiewały mewy nieznaną piosenkę
Daj dłoń, daj rękę
daj, daj w jasyr
mięknę
Przepiękna, przestała przebierać
palcami po strunach
Z fal leniwie kołyszących wodę
wyłaniał się adonis
Jeden, drugi, trzeci
Straciła rachubę, całkiem nadzy byli Piękni jak Poeci
Nie wiedział nikt, że sport ekstremalny
Panowie uprawiali
I zaczepiając się zalecali,
wiersze pisali
Zmysły budziły się w sercu, usta rozchylone
zwilgotniały
Wiolonczelę gwałtownie, głębiej między
uda wzięła
Głęboko, namiętnie westchnęła
Haftki czy guziki strzeliły tak nagle,
że nawet nie zauważyła
Jak dwie wisienki
na jędrnych półkulach
różowiąc się stwardniały i błyszczały, wołały
Gryf wiolonczeli ujęła mocniejszym uściskiem
a ręką wodziła, to w dół, to w górę
Coś jej to przypominało, z odległej przeszłości
Gdy inny instrument stroiła do pełnej gotowości
Druga ręka poniżej
Struny szarpała szponami
Kolorami tęczy pomalowanymi
Mewy gdzieś uciekły
A adonis... jeden, czwarty, piąty
Wpatrywał się zahipnotyzowany
W instrument głęboko
pomiędzy udami
Doszłam gdzieś do połowy i powiem szczerze, że to jest
nudne. Powtórzenia, które nic nie wnoszą.
:))) zabawnie
ale kategorycznie do poprawki!
Przegadane, powtarzane niepotrzebnie słowa, i jeszcze
parę mankamentów istotnych. Nie mogę kłamać!:))) Nie
umiem, mimo całej sympatii.
Po poprawkach byłby to świetny erotyk albo coś w ten
deseń:)
Dobrej nocy
Podoba się:)
Podoba się:)
prawie jak erotyk