Próba Nocy
++ Kalectwa Dnia ++
Pierwsze skrzypce…oddech drugi
Przebiśniegi łez przymkniętych
Oddechy szklanych dusz
Nie podejdzie pod wiatr
Nie da znaków dymnych
Złudnych zimnem powietrza
Próżnych - ociemniałych kaszlem
Żeby wynieść ponad stany się,
Własnej moralności
Żeby wołać…słuchać
Nie stać się….
Nie stać w miejscach
Nie zwanych pożądaniem…
Krokiem na tapczan
Do rąk obcych tego snu
Piżama zniewolenia
Jasna
Pościel mocna
Pełna
Wina podobna, zakrywana
Puchem obojętnej nocy
I żeby wrócić ranem…
Fusiastym, kawiastym
Z pianą prysznica oczyszczenia
Więcej ich nie pamiętam
Kartonowych snów,
Opowiastek przerywanych
Poszarpanych bezsennością
++ Patologie Nocy ++
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.