Proces Erato
Zhańbiony miłością wiersz, rzucony w
błoto.
Stracona noc, kropla krwi na kartce
opluta.
Na słowie "kocham"- odcisk damskiego
buta.
Dlaczego moje serce stało się Golgotą?
Jeden poeta się zabił! Jeden poeta!
Skrawek scenariusza rzucany przez jesienny
wiatr.
Tańczy w rytm na skrzypcach wygrywany.
Został jeden aktor, sznur i pusty teatr.
Aktor samotnie odwiedza niebieskie
altany.
Jeden aktor się zabił! Jeden aktor!
Mokry karton z wypalonym imieniem.
Czerwona stróżka niewidoczna wśród
liści.
Trup, wskazywany głowy skinieniem.
I gdzieś unosi się chłód niewieści.
Jeden bezdomny się zabił! Jeden
bezdomny!
Spalona świeca, kałuża wosku, kleks na
kartce.
Promienie porannego słońca ukazują zaległy
kurz.
I główna oskarżona zostanie skazana
wkrótce!
Erato wykorzystana przez wieki idzie pod
nóż.
Jedna zużyta muza zabita! Milion
kserokopiarek.
Komentarze (6)
Twoje wiersze mają dusze....nie pozostawiasz
czytelnika obojętnym,poruszasz
Niezwykły ten proces czasem bez wyroku a kopiarki to
niestety często my sami-pozdrawiam!
ciekawie piszesz, intrygujesz
Dziękuje za słowa uznania, jestem bardzo wdzięczny,
podtrzymują chęć pisania. Warto pisać choćby dla dwóch
osób, które poczują cień przyjemności czytając te
wiersze.
Już nie jeden. Drugi też jest pozytywny. Bardzo mi się
ten wiersz podoba. Niełatwy przekaz, ale za to jaki
głęboki. Szczerze podziwiam.
Jeden pozytywny komentarz masz ode mnie. Jeden
pozytywny.