promień odmień
kiedy cię szukam.. wśród zawieruchy
patrząc, jak znikasz, choć nie unikam
wierzyć, iż przyjdziesz po zamienniku
kiedyś, gdy milcząc zniknie twój upór
kiedy cię nie chcę spod warstwy kurzu;
przez zapatrzone, zmarszczone skronie
nie umiem pojąć, czym mam na koniec
stawić znów czoła, gdzie bezmiar burzy
kiedy zza chmury wychylisz promyk
jeden najdroższy.. choć cieniusieńki;
dotknie do głębi - pieszczotą miękką
zmieniając wizję zwiastując wolność
nigdy nie skończę szukać marzenia
kiedyś podejdziesz pod same okna;
kiedy się zerwiesz poddając odwet
wtedy poczujesz, iż cel cię zmienił
Komentarze (1)
Fajna wyobrażnia.
Głos mój i szacun jest twój