Proszę zostań jeszcze
Przyszłaś do mnie jakby to było wczoraj
rano
Dziś pakujesz swe bagaże, w podróż
roczną
A przecież twoja robota nici przędłaś białe
Jeszcze obok mnie fruwają wszędy
chybotliwie
Zwijasz dywany złotym tkane, leżały
wszędzie
czerwień jarzębin kusi ,a ciebie już nie
będzie
Jeszcze mam dłonie w górze żegnając żurawie
A ty ścielisz zimowy szron na zielonej
trawie
Nie tędy ucieczka, rozpakuj twoje barwne
walizy
Rozściel kobierce, po las po miasta
brzegu
Pragnę chrzęstu twoich dywanów w ciszy
Zamiast mrozu i białego skrzypiącego
śniegu
Swawolnym wiatrem tańcz z liśćmi z konarów
klonu
Rozganiaj ranne mgły spośród pustych
zagonów
Ciesz moje oczy czerwienią nieba w górze
Zatrzymaj wszystkie dni przyznane tobie w
naturze
Zostań w czerwieni dopóty nie przyjdzie noc
biała
Wtedy wspólnie pożegnamy barwy i ich złote
tonie
Wręczę tobie prezent i położę w twoje
dłonie
Wracaj za rok, przecież nas jesiennie
kochałaś
Przyjdziesz znowu cicho w ogrody, w śród
rabatów
W śród woni ziół w ostatnią letnią nocą
ciepłą
Sady wypełnisz owoców gwarem, wszystko z
kwiatów
Zostawisz jak dziś ziemie w oziminie
zakrzepłą
Tyle pożegnań ile razem lat przeżytych w
historii
Każdym razem cieplej, dostojniej w maestrii
Powodem jest zdobyte latami z naturą
obcowanie
Przyszła, odejdzie i ja tego nigdy nie
zmienię
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.com

slonzok


Komentarze (6)
Piękna ilustracja
Ja podobnie jak anna
NIE LUBIĘ ZIMY
POZDRAWIAM BOLESŁAWIE:)
Pięknie Bolku :) moc ciepłych pozdrowień
Podoba mi sie ten utwór , plus
Przyroda co roku zatacza swój rytuał. Ja też nie lubię
zimy.
jak człowieka się nie zmieni
tak natury co też swoje prawo ma w:)