proZWYbyCi
rozbudowane absurdu granice
rzeczywistość w przesyconych słowach
pusto
brzęk, stuk, puk, brzeg i drzwi
zamknięte
kolejny sen szybka mózgu mego
pęka
kolejna symfonia wrzasku
dnia poprzedniego, może następnego
cisza
dopadnie w pół słowa
wyrwane z kontekstu kapilarą czmycha
myśl
przestrzeń zamknięta w betonowe pudła
ludzie jak psy szukają zieleni
odlewa
krok za krokiem, korytarz po korytarzu
zbieram siebie w jeden kawałek
zakręt
Komentarze (1)
Gdzieś w głębi wiersza ten bijący sens... ładnie
użyte słowa, a także ta wyobraźnia. Duży efekt. :)