I prysnął czar...
Coraz
częściej zza ściany
słychać było krzyki
miesiąc temu powróciła
żona
– z pracy – z Ameryki
najpierw były upojne wieczory
kolacje przy świecach i winie
mąż
wciąż w nią wpatrzony
lecz
czas dalej płynie
po
kilku dniach jednak
cisza
nastała jakowaś
on
zadaje pytania
a ona
ze wzrokiem się chowa
cóż
się stało przez rok
w tej
dalekiej krainie
do
pracy pojechała
skończyła na melinie
i
choć kasy ze sobą
przywiozła pół wora
cóż
mu po niej
gdy
na AIDS powróciła chora
a tak
czekał, pragnął
z
tęsknoty wprost konał
i
czar prysł w jednej chwili
gdy
na jaw wyszło
że
zdradziła go żona…
………………&
#8230;…………..
I
jaki z opowieści
morał
tej wypływa?
nie
ważny pieniądz
ważna
jest - rodzina!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.