Przebijanie śniegu
zastał ją w szczerym polu pod gołym
niebem
była i jednocześnie jej jeszcze nie było
budowała zamki na lodzie zabijając czas
a jemu krew pulsowała w żyłach
potrząsnął kołdrą puchową wywracając
świat
do góry nogami wyszła jak spod pędzla
ciepła
wilgotna i cała w śnieżyczkach
Komentarze (21)
To jest to :)
joey667- rozpierducha nieco opanowana-mam nadzieję,
że teraz wszystko ok. :-)
krzysztofie, wersy się rozjechały. edycja na trzech
różnych sprzętach sypie tekst nadal. pozwolę sobie
zostawić jak jest. :-))
Treść fajna. Troszkę jednak bym zmienił długość wersów
i w moim odczuciu było by gites.
Przepięknie otulasz słowami. Zgadzam się z Aną,
magicznie u Ciebie. Nie podoba mi się natomiast
wersowanie: bardzo utrudnia (przynajmniej mi) płynne
odczytanie wiersza. Zwłaszcza spójnik "i" na końcu
pierwszego wersu bardzo mnie razi. "Jeszcze" w wersie
drugim też bym usunęła. No ale to tylko moim zdaniem.
Trzeba się trochę nagimnastykowac, żeby odczytac
całośc. Ale trzeba Ci przyznac, że naprawdę warto.
Bardzo duże tak za magię treści. Pozdrawiam
Bardzo magicznie...jakby ją wyczarował...Podoba mi
się.
A co do Twojego pytania pod moim wierszem to odpowiedź
brzmi - tak:))
Pozdrawiam.