przebudzenie
To był dziwny poranek…
Z szarości umykającej nocy
Z półmroku pierzchających cieni
Otrzeźwienie, powrót do realnego świata
Gdzieś zza zamkniętych drzwi cichy odgłos
stąpania
Przez zasłonę budzącej się świadomości do
życia mnie przywraca
Powracające wspomnienie miejsca, ciepła i
miłości
Ostatnie łącze sennego koszmaru odgania
Rozbiegane myśli naprędce porządkując
Swą duszę do ciała na nowo przywracam
Zrywam się nagle, na łóżku siadam
I chwytam palcami pościeli aksamit
Tak dziwnie przyśpieszony rytm bicia serca
słyszę
To jednak rzeczywistość
Koszmar skończył się wreszcie.
Komentarze (1)
...czasem dobrze jest się przebudzić i myśleć kiedy
dusza połączona z ciałem...