Przeceniony towar ze sklepowej...
Smutek żal i szczęście
Tęsknota ból miłość
Czego nie poznałeś?
Czego nauczyłeś?
Dzięki tobie umiem cierpieć,
Dzięki mnie potrafisz kochać.
Chciałeś mieć na własność
Jak z sklepowej półki
Poprzez ludzki szereg
Kroczą w z dłuż zabawki
To już nie są ludzie
Bardziej jak maszyna
Plastikowy make-up
Plastikowe serca
Dusza?
Nie z plastiku
To już nie ma duszy
To ma za zadanie ciebie uszczęśliwić?
Przeceniony towar ze sklepowej półki
Chciałeś mieć ma własność...
Chciałeś kupić miłość?
Przeceniony towar ze sklepowej półki
Chciałeś „dostać” miłość
Czemu za to płacisz?
Specjalna oferta: bez duszy?
Więc lżejsza
Jak lżejsza to tańsza
Poproszę kilogram miłości bez duszy
-Cześć, jak ci na imię ?
Spytała zabawka
Przeszklone oczy, włosy ma tlenione
Różowiutkie usta i pełne policzki
„Coś tu jest nie tak”...
Myśli jej właściciel
-Kelner! Ona myśli...
-Wybacz, wybacz panie. Wymienię na
inną...
-Nie, już stąd wychodzę-
ja płacę za miłość nie za zapoznanie
Czym dla niego miłość?
Chyba nie uczuciem
Co on chciał usłyszeć?
Chyba nie wyznania
Wróci tu po ”miłość”?
Tak, to oczywiste...
Lecz nie zrezygnuje przy pierwszym
pytaniu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.