Przechodziłaś tędy wiele razy
Biała kolumnada, półkoliste sklepienie…
… zimny wiatr uderza w twarz
drobnymi kryształkami lodu…
Na oszronionej szybie sklepu
ze skórzaną pasmanterią
― odbija się błękitna poświata neonu…
… w głębi – ciemne zarysy przedmiotów,
okryte zakurzoną folią manekiny bez
twarzy…
W świetle ulicznych latarni
rozchwiane cienie:
na elewacji domu,
chodnikowych płytach,
asfalcie ulicy, bezlistnych drzewach…
… mojej
twarzy…
Otula
mnie
― noc…
… samotna, tkliwa i czuła…
Słyszę jakieś przytłumione szepty,
niewyraźne głosy, jakby modlących się,
zapomnianych widm…
Pamiętasz, mamo?
Przechodziłaś
tędy
wiele razy…
… i przechodzisz
nadal
― po swojej śmierci…
Przemieszczasz się pomiędzy pokładami
czasu,
z zamierzchłych epok w przyszłość…
… przechodząc przez teraźniejszość nikłą
smugą rozmytego światła…
Długi, ceglany mur jakichś starych
zakładów… Pokryte czarną sadzą wysokie
kominy…
Ktoś idzie naprzeciw,
pchając piszczący,
wyładowany barłogiem wózek…
Powłóczy
nogą,
kuleje…
… roznosi woń alkoholu…
Nie patrzy na nikogo. Nuci fałszywie pod
nosem…
Umarła kamienica
ze ślepymi oknami…
… otwarte na oścież drzwi ―
zieją mrokiem ―
opuszczonej
― schodowej klatki…
Kłębią się ―
jedynie
― pustka i kurz…
Drażni nozdrza
stęchlizna
― odpadającej farby…
W ciemnych zakamarkach jakieś rzeźby,
popiersia, porzucone dłuta…
… pozostałości przeszłego życia…
Wiesz,
mamo…
… ślady naszych stóp pokryły już mżące
szarością piksele samotności…
Rozpadły się…
… rozsypały w pyl…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-12)
https://www.youtube.com/watch?v=qlKS1Vi_naY
Komentarze (4)
wszystko przemija, rozsypuje się w pył. zostaje tylko
tęsknota tych co pamiętają.
Mroczne klimaty ale ocieplone wizja mamy.
" ślady naszych stóp pokryły już mżące szarością
piksele samotności…"
Przyznam, że coraz bardziej przekonuję się do Twojego
mrocznego pisania i co dziwniejsze jest mi bliskie
bardziej niż mi się wydawało. Pozdrawiam
Jak zawsze - klimatycznie, z wyczuwalną tęsknotą.
Podoba się.
Chyba przypadkowo tekst wkleił się dwa razy.
Pozdrawiam autora.