przedmieścia
zabłądziłem z moimi myślami
w lesie pełnym krasnali
one też….........piją miód
maski w kolorze motyli spadają z drzew
szukając ludzkiego uśmiechu
bociany opuszczają wygrzane gniazda
departure jutro po porannej żabie
chmury przemierzają wędrujący świat
gasząc latarnie nocy
budzą tłumy samotnych
spragnionych kawy
w każdym wagoniku metra
pochyleni nad klawiaturą
oddzieleni słuchawkami
piszemy wiadomość do siebie
przemierzamy czas
wbrew sobie
pociągając za spust
wypatrujemy szczęścia
które stanie się ofiarą
Komentarze (17)
Podoba się.
Pozdrawiam
Dobry wiersz, też najbardziej końcówka do mnie trafia,
ostatnia strofa jak dla mnie the best.
Dobrej nocy życzę.
Dwie ostatnie strofy szczególnie mi się podobają!
Pozdrawiam :)
Jestem zaczytanaz
ten wers "departure jutro po porannej zabie" -
rozłożył na łopatki :)
z przyjemnością :)
Pieknie.
Bardzo ciekawe, pozdrawiam.
piękny wiersz i jakże uroczy Pozdrawiam:))
Witaj. Tak to my... i wstaje nowy dzien. Podobaja mi
wyrazistosc i wielowarstwowosc tego obrazu, wiersza.
Moc serdecznosci.
Metaforyczny niemal w każdej frazie, świetny wiersz,
Marku.
:-)
refleksyjne zakończenie
Miło jak najbardziej
urzekły mnie słowa, którymi się przedstawiłeś:
"Lubię mówić o niczym. Jest to jedyna rzecz, na
której się znam."
pozdrawiam, miło było Ciebie poznać :)
Jak zwykle. Wiersz.
Miło przeczytać tak dobry wiersz.