Przedwczesny the end
Chłód przenika całe ciało
czuję jej zbawczą obecność
słyszę głosy...i tak mi mało
szept: "Chodź...", to konieczność?
"Wybawię, pomogę ja tobie"
a rodzina? sprzątanie? pranie?
"Nie myśl już...połóż się w grobie
na przyziemne problemy dnia ci nie
stanie".
Choć coś mi mówi, że jeszcze nie czas
pokusa to wielka i nieodparta
szczęście i tak nie dogoni nas
z resztą...już życia nie jestem warta.
"Zamknij oczy i ujmij mą dłoń"
posłusznie wykonuję, chłodu dotykam
boję się, pot wystąpił na skroń
lecz nie bolało, chwila... i znikam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.