Przedzimie
Spojrzałam o 16:20 przez okno i się załamałam... jak już ciemno...
jak ja nie lubię przedzimia!
bo o szesnastej już ciemno
i wtedy w Twoją bramę
spoglądam nadaremno...
dni są już takie krótkie,
spotkać po pracy się nie da.
bo kto widział: widzieć sie w nocy!,
gdy z czasem i w dzień jest bieda.
zimno i strasznie szaro!
ze smutku aż serce pęka,
gdy nocą słuchając muzyki
-pali się kadzidełka
ciepły zielony sweter,
koło laptopa herbata,
słoneczko na "gg" czerwone
-czekać. Jedyna rada.
jak ja nie lubię przedzimia!
pewnie zapytasz się, czemu:
bo życzeń mi miły nie złożysz
tak i jak rok temu...
Komentarze (2)
Teraz to już koniec tej złotej jesieni.
Jest już naprawdę ponuro.
I ja nie lubię przedzimia.
Ładny wiersz.
Pozdrawiam:)
Nie jesteś odosobniona,witaj w klubie piecuchów,też
nie lubię tej pory roku...a wiersz i owszem,bardzo
ładny...Pozdrawiam serdecznie...