Przekwitła — wiosną
Dozorcom cudzych dusz — i tobie
ma przełyk w którym znaleźli guza
pytałem siebie
jak łodyga roślinę o
przerzuty
wszystkie i o powrót
zainfekowany
w krtani
zrozumiałem rodzaj
zapylenia
w końcu zacząłem
sprzątać mieszkanie
jak ogrodnik grządki
myślałem że
mogę przywrócić światło
jej ciału
tylko kiedy
po raz kolejny
pokoje zajaśnieją
w połysku przecież
to roślinna kobieta
w obu pokojach
bujne zarośla zmieniły
prawdziwe łóżko w rabaty
i w żerdź na balkonie
nawet jabłoń tam rosła
jabłoń na drugim piętrze
w niektórych miejscach
parkiet był już spuchnięty
od wody do podlewania
tak że właściciel domu
zaczął narzekać
co jakiś czas
wiadro przepełnione
i garnki przelewały rąbki
te wszystkie palmy
hiacynty
amarylki i orchidee
postawione na parapetach
zaokrąglały grube plamy rdzy
kiedy pozwolono jej raz jeszcze
wrócić do domu była palącą
uśmiechającą się morfinistką
w pidżamie wyprasowanych księżyców
słaniała się
w niedotykalnym czasie
poczęła
stawać się mniejszą i mniejszą
z kolorową konewką w dłoni
zniknęła niespiesznie a jednak nagle
pewnego dnia pod koniec marca
gdzieś
pomiędzy kaktusami
niezliczonymi ziołami
we wspinaczkach roślin
mandarynek traw gruboszy
czyli drzewek szczęścia
za karmnikiem sikorek
nigdy nie widziałem jej ponownie

Ossa77




Komentarze (16)
@WINSTONIE: Każdy oddech skraca faktycznie od momentu
narodzin drogę do śmierci. Każdy dojrzały człowiek
doskonale o tym wie, tylko nie każdy chce być non stop
tego świadomy. Dziękuję. PZDR. ;)
Ciekawie, szczególnie koniec budzi smutne odczucia,
myślę że strasznie
jest wiedzieć, że każdy oddech skraca drogę do końca.
:)
Z podobaniem za wiersz!
Pozdrawiam!
UKŁONY!
Dziadku-Norbercie: Lubię bardzo iwaszkiewiczowskie
klimaty, takie mieszanie czasów, retrospekcje i
rozpylony w powietrzu liryzm, więc czasem odsuwam
pisaniem arbitralne odgraniczenia, jakieś jednostronne
preferencje w przypadku tej czy owej własności danego
zjawiska — tu progu w śmierć. Tak, masz rację, że
żyjemy w szczelnym kokonie języka, który powstał przez
stopniowe oplatanie naszego świata siecią
interpretacji. Co jest po lub w miejsce życia, tego
zinterpretować już jednoznacznie i tak prosto nie
potrafimy. Dziękuję za twoje refleksje i dobre słowa.
Miłego poniedziałku. ♡
Old-boyu: Cieszy mnie, jeżeli udało się zbudować
melancholijny, sugestywny klimat. Tu zamiarem było
przekazanie czytelnikowi obrazu letniości i spokoju ze
śmiercią w tle. Poza tym lubię taki wręcz
faktograficzny sposób pisania i jeśli się dobrze
powiedzie, to pozostaje on w kontraście do emocji,
które budzi w odbiorcy. Dziękuję za te wnikliwe
czytanie i przychylną ocenę, przyjemnego tygodnia
życząc. ♡
Melancholijny, ciekawy wiersz dotyczący czyjegoś życia
i powolnego odchodzenia. No cóż. Każdego z nas to
czeka. Jednych szybciej , drugich później. Kto więcej
na tym skorzysta? Mimo wszystko, prawie każdy by wolał
żyć przynajmniej o jeden dzień dłużej. A przecież po
drugiej stronie już niebo czeka?
Pozdrawiam. Spokojnej nocy ;)))
Witaj
Jak dobrze, że jesteś i piszesz
pięknie o ważnych życiowych
sprawach. Metaforyczne teksty
Twoich wierszy są dla mnie zawsze
czytelne i wiem co chcesz w nich
powiedzieć. W dzisiejszym
wierszu pośród kwiatów dostrzegam
smutny epizod z pogranicza
życia i śmierci.
Moc serdeczności Osso.
Sławomirze, dziękuję za podzielenie się twoim
odczytem. Pozdrawiam serdecznie.
Świetnie napisane. To co oczywiste odkrywam z
zaciekawieniem w Twoim wierszu na nowo. :)
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem. :)
Amorze/valerio, dziękuję za ślad. ❤️
Pięknie, zachwycające, pozdrawiam :)
ale pięknie, tyle pracy, miłości do roślin;)
Droga Mirabello, dziękuję Ci śliczna za dobre słowo i
pozdrowienia. Tutaj jest tak ogromny natłok, nie
sposób go ogarnąć i nadążać zarówno z czytaniem jak i
opiniowaniem. MOżna to robić tylko wybiórczo (bo kto
ma ochotę siedzieć godzinami w internecie - każdy ma
Real, związane z nim obowiązki i wiele innych
zainteresowań, prawda), jeśli nie chce się zostawiać
tylko banalnych wydmuszek. Na PS jest przytulniej i ci
którzy siebie czytają, czytają chyba intensywniej. Tym
bardziej dziękuję ci pięknie, że znajdujesz zawsze
chwilę, by i do mnie wdepnąć. Pozdrawiam ❤️ I
tulaneczki ślę.
*Nocy :)
Zmroził mnie ten wiersz - bedzie chodził za mną - a ja
muszę spać .
Dobrze ze jesteś i tworzysz - podziwiam zawsze :)
dobrej mocy M.
Wiosna to nienajgorsza pora na przekwitanie,
odchodzenie. Słowa celowo skapują tu niechętnie, bo
mówiący zdawał sobie sprawę, co nieuchronne. Dziękuję
GrażynoB.