Przepraszam za wszystko
Kiedy zobaczyłem swoje odbicie
ujrzałem słabość i bezsens
jako moje życie
Opanował mnie cień
przestałem wierzyć w radość
dlaczego nadszedł ten dzień...
Byłem szczęśliwy z moją garstką Miłości
ale nawet to mi odebrano
nigdy nie przestałem pokazywać litości
bo nie potrafię o tym zapomnieć
Każdy czas spędzam myśląc o Tobie
przepraszam kolejny raz za to
że wtedy myślałem tylko o
sobie
No i co mi z moich wyrzutów sumienia
skoro Ciebie już tu nie ma
chcę byś wrócił lecz nic się
nie zmienia
Kładąc się połowa łóżka jest pusta
łzy płyną na druga stronę
Jestem wycieńczony nie mam nic
na swoją obronę
Muszę rozliczyć się z przeszłości
ból jest bezlitosny
Zaczynam gasnąć na własne życzenie
przegrałem bliskość
mojego sumienia już nie uratuję
przepraszam za wszystko
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.