Przez sen
Wracając, wyszedł, zostawił klucze
Nie miał mi za złe tego spojrzenia
Wie, że przecież wciąż się uczę
Zabijać dowody jego istnienia
Stoję na moście żalu i strachu
W połowie drogi wyciągam ręce
I tylko ślady kurzu i piachu
Na przekór budzą do życia serce
Na siłę każą mu bić
Walczyć ze sobą jak z całym światem
Jak można tylko dla siebie żyć
Ze swoim cieniem, jedynym bratem
Tańczę bez końca ze śmiercią w duecie
Samotna w tłumie nieznanych par
Jestem jedyna na tym parkiecie
Którą zabija miłości czar.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.